Tagi
Autor
Zawirowania na europejskich rynkach energii elektrycznej i gazu ziemnego przyczyniły się do poważnych kłopotów finansowych wielu przedsiębiorstw. Bolesna materializacja ryzyka finansowego skłoniła zarządy firm do rewizji dotychczas stosowanych strategii zakupowych - te okazały się dalece nieskuteczne w obliczu kilkukrotnego wzrostu cen mediów. Pięciokrotny w ciągu ostatniego roku wzrost cen błękitnego paliwa (z 80 do 400 zł/MWh) oraz ponad dwukrotny wzrost cen energii elektrycznej (z 350 do 800zł/MWh) postawił przed przedsiębiorcami kluczowe pytanie, jak działać na rynku charakteryzującym się dużą niepewnością i zmiennością. Odpowiedzią jest uwypuklenie roli zarządzania ryzykiem w przedsiębiorstwie i wdrożenie dopasowanej do rynku strategii zakupu mediów.
Rozmawiając z przedsiębiorcami o zakupie energii i gazu spostrzegamy następującą prawidłowość. O ile wszyscy z niepokojem obserwują aktualne wydarzenia na arenie międzynarodowej, jedynie część (dotyczy to przede wszystkim dużych przedsiębiorstw z rozwiniętymi służbami finansowymi) podjęła działania i stawia czoła wysokim cenom. Obawiając się dalszych wzrostów, firmy te dokonały pierwszych zakupów na kolejny rok (zwykle w ramach ofert indeksowanych pozwalających podzielić zakupy na kilka transz). Pozostali albo jeszcze w ogóle nie myśleli o kontraktacji lub świadomie przyjęli strategię przeczekania kryzysu, licząc na obniżenie cen w kolejnych miesiącach.
Która ze strategii okaże się słuszna dowiemy się za kilka miesięcy, jednak wieloletnie doświadczenie podpowiada nam, że zwykle wygrywają ci, którzy nie stawiają wszystkiego na jedną kartę i świadomie zarządzają ryzykiem, rozkładając zakupy na dłuższy okres. Zasada ta jest podstawą rekomendowanej przez nas strategii zarządzania ryzykiem w firmie.
Warto przypatrzyć się również działaniom podejmowanym w ostatnim czasie (marzec 2022r.) przez największych sprzedawców energii i gazu w Polsce (pamiętajmy, że i oni kupują towar w tych samych, trudnych uwarunkowaniach rynkowych). Chroniąc swoje wyniki finansowe, podmioty te wprowadzają liczne modyfikacje oferowanych produktów i przenoszą swoje ryzyka zakupowe na klientów. Widzimy to chociażby we wzroście cen oferowanych firmom oraz w pogorszeniu pozostałych warunków umownych. Sprzedawcy różnią się między sobą poziomem ryzyk, które przenoszą na swoich klientów, co skutkuje coraz większym rozchyleniem stosowanych przez nich cen. Dużą rolę przy podejmowaniu decyzji zakupowych odgrywa zatem konieczność zebrania co najmniej kilku ofert z rynku – może się okazać, że nasz dotychczasowy sprzedawca jest tym najdroższym (aktualne różnice cenowe między sprzedawcami sięgają nawet 20%).
W rozmowach podkreślamy, że prognozowanie cen mediów nawet w relatywnie łatwych warunkach rynkowych, daje co najwyżej mocno niepewne rezultaty, a co dopiero teraz, kiedy na naszych oczach zmienia się geopolityka znanego nam świata. Czy i kiedy Europa rzeczywiście odetnie się od zakupu rosyjskiego gazu, ropy i węgla, od kogo i po jakich cenach uzupełnimy deficyt surowców, czy niemieckie elektrownie jądrowe wrócą do łask, jakie decyzje będą podejmowane w zakresie polityki klimatycznej Unii Europejskiej, jak również, czy czeka nas czas recesji lub stagflacji – dowiemy się w przyszłości. Wiedząc jednak, jak duża jest niepewność, co do każdego z wymienionych czynników oraz mając świadomość, że każdy z nich ma olbrzymie znaczenie w przypadku kształtowania cen energii i gazu, zadajmy sobie pytanie, czy rzeczywiście powinniśmy postawić stabilność finansową naszych przedsiębiorstw na jednej karcie?
Aby realizacja polityki zarządzania ryzykiem okazała się skuteczna powinna bezpośrednio przełożyć się na strategię zakupu mediów, którą opisaliśmy w artykule: